Trudne tematy, odc. 6: Miłowanie bliźnich

Dorota Suder

Cały czas pozostajemy w kręgu trudnych zagadnień. Dzisiaj troskę swą skieruję w stronę dzieci i młodzieży przebywających w ośrodkach opiekuńczych z uwagi na trudną sytuacją rodzinną, dysfunkcję rodziny czy różne problemy wynikające nie zawsze z winy rodzica lub opiekunów takich, jak brak pracy czy niemożność jej podjęcia spowodowana przewlekłą chorobą. W wyniku takich sytuacji dziecko zostaje zabrane z domu rodzinnego i trafia do jednej z placówek wychowawczych. To przerażające, lecz często zdarza się, że staje się tam ofiarą przemocy ze strony personelu lub starszych kolegów, na których haniebne działania nie reaguje kierownictwo placówki. Dla dziecka jest to dramat, gdyż miejsce które ma zapewnić mu należytą opieką, spokój i poczucie bezpieczeństwa przyczynia się do pogłębienia jego cierpienia i stresu. Niestety zdarza się również, jak donoszą to media, że przemoc ta ma miejsce w ośrodkach prowadzonych przez osoby duchowne, które są, przynajmniej w teorii, szczególnie powołane i zmotywowane do troski o dobro swoich podopiecznych. Wszystkie placówki, w których przebywają małoletni, czy to prowadzone przez osoby świeckie czy duchowne, powinny być regularnie kontrolowane, a odpowiedzialność za dobre traktowanie dzieci nie może być w żaden sposób ograniczona. Najważniejsze jest zawsze dobro dziecka, a nie dobre imię placówki czy kogokolwiek z jej personelu. Szczególną rolę mają w tym przypadku przełożeni w tego typu ośrodkach oraz tzw. organy założycielskie, na przykład władze gmin, które łożą na ich utrzymanie. Mimo rosnącej świadomości społecznej dotyczącej również kwestii odpowiedzialności za dobro wszystkich dzieci, wciąż pojawiają się doniesienia o nadużyciach wobec podopiecznych przybierających formę przewlekłego gnębienia. Zdarzają się także ośrodki w których przebywają dzieci upośledzone, które z powodu choroby nikomu nie mogą przekazać, że dzieje się im krzywda. To najczęściej dzieci z porażeniem mózgowym czy innymi równie ciężkimi schorzeniami neurologicznymi, bezbronne i zdane na łaskę opiekującego się nim personelu, nad którym kontrola powinna być szczególnie skrupulatnie prowadzona.
Dzieci z ciężkimi schorzeniami neurologicznymi niejednokrotnie nie zakomunikują nam, że dzieje się im krzywda, dlatego tak niezmiernie ważne jest bycie z dzieckiem, obserwacja jego zachowania, wyglądu skóry, ocena higieny, cech odwodnienia i czy niedożywienia, a także subtelnych oznak dobrego i godnego traktowania, świadczących o tym, że opieka nad nim przebiega bez zarzutu. Byłoby wspaniale nie słyszeć więcej o żadnych nadużyciach wobec dzieci. By było ich najmniej, a najlepiej by wcale nie miały miejsca. By tak się stało potrzeba prawidłowej reakcji, słuchania i patrzenia oraz wyczulenia na niehumanitarne zachowania i szybkie im przeciwdziałanie.