Trudne tematy, odc. 55 Życie w aureoli serc

Dorota Suder

Kiedy rodzina Thaïs dowiedziała się o jej ciężkiej i nieuleczalnej chorobie, ich serca i myśli zapełnił smutek i bezradność, wobec tego, co nieuniknione. Rodzicom dziewczynki było niezwykle trudno, gdyż ich marzenia o długim i szczęśliwym życiu, w którym będą realizować swoje plany zderzyły się z bolesną rzeczywistością. Życie napisało dla nich odmienny scenariusz. Postanowili nie czekać biernie na to, co ma się wydarzyć, lecz z całych sił zaczęli walczyć o każdą chwilę życia swojej kochanej córeczki, by mogła jak najdłużej cieszyć się miłością rodziny i pięknem świata. Po prostu życiem. Oboje byli młodzi i wierzyli, że dadzą sobie radę, choć codzienność wypełniona pracą, opieką nad starszym synem, odwożeniem Thaïs do niani, na rehabilitację i zabiegi fizykoterapeutyczne sprawiła, że szybko poczuli skutki przemęczenia i stresu. Nie byli sami, choć ich bliscy nie pozostali obojętnymi, choć czasem trzeba było przełamać fałszywy wstyd i wprost poprosić o pomoc. Jeszcze raz okazało się, że znacznie łatwiej znosić i pokonywać wyzwania, kiedy nie jest się samemu. Kiedy wokół są ludzie zdolni bez słów nas rozumieć i wesprzeć. Rodzice Thaïs mogli liczyć na dziadków i wielu przyjaciół, którzy stworzyli prawdziwą grupę wsparcia. Razem stworzyli wielką, kochającą rodzinę i mimo druzgocącej perspektywy starali się nie poddawać totalnemu smutkowi, pustce i beznadziei. Musieli być mocni także dla czteroletniego Gaspard’a, który wiele rozumiał i dzielił się z nimi swoimi obawami i rozterkami. Gaspard bardzo kochał swą małą siostrę i smucił się, kiedy Thaïs nie mogła mu dorównać w zabawie. Zrozumiał szybko, że siostra wymaga szczególnej troski, uwagi i czujności. Widział, że z każdym dniem choroba coraz bardziej postępuje. Pogodził się też i z tym, że bliscy poświęcają siostrze więcej czasu i rozumiał, że jest to konieczne, by mogła być z nimi jak najdłużej.

Wkrótce rodzina miała się jednak zmierzyć z kolejnym dramatycznym wyzwaniem. Jeszcze przed narodzinami kolejnego dziecka rodzice dowiedzieli się, że powinni spodziewać   dziewczynki. Już wtedy nadali jej imię Azylis, symbolizujące życie i nadzieję. Wierzyli, że imię to ochroni ich maleństwo przed losem jaki czekał jej starszą siostrę. W szóstej dobie po narodzinach Azylis poddano badaniom, których wyniki uczyniły nadchodzące dni jeszcze trudniejszymi.