Trudne tematy, odc. 5: Przemoc w rodzinie

Dorota Suder

Dziś zatrzymam się przy problemie przemocy psychicznej i fizycznej wśród najbliższych, od których przecież możemy spodziewać się przede wszystkim dobrego traktowania i miłości. Zdaję sobie sprawę jak przebywanie w środowisku, w którym rozgrywają się codzienne rodzinne dramaty może być bolesne. Jak może być bolesny  ciągły lęk i brak poczucia bezpieczeństwa. Jak może być tragiczne w skutkach pozostawianie ofiar przemocy domowej samym sobie.  Tak nie powinno być. Często ofiary przemocy domowej, zwyczajnie w obawie o swe zdrowie i życie, boją się zgłaszać odpowiednim organom nikczemne zdarzenia, których świadkami są ”tylko” cztery ściany ich mieszkania. Sąsiedzi takich rodzin nie chcą angażować się w sprawy, które ich bezpośrednio nie dotyczą, czasem ze strachu o własne bezpieczeństwo, ale najczęściej dlatego, bo tak jest najwygodniej. Nie wiedzieć, nie słyszeć, nie widzieć, nie narażać się na problemy. Ten sposób postępowania sprawia, że nie trudno o prawdziwą tragedię. Polska jest krajem, w którym dużo się mówi i pisze na temat działań zmierzających do poprawy ogólnej sytuacji gospodarczej czy społecznej. Głosi się piękne idee, lecz nie mają jednak bezpośredniego wpływu na życie konkretnego człowieka, tego który czeka na pomoc. Za granicą, w krajach o rozwiniętych strukturach obywatelskich wygląda to inaczej, a system społeczny na ogół lepiej funkcjonuje. Istniej sieć organizacji, których celem jest właśnie ofiarowanie rzetelnej pomocy wszystkim, którzy jej potrzebują. Zwłaszcza tym, którzy są narażeni na przemoc domową. Pracę tych organizacji wspiera cały aparat państwowy, szczególnie administracja rządowa, samorządowa i policja, która nie lekceważy żadnego sygnału o ludzkiej krzywdzie. Nie jest to tylko wynik odpowiedniego przeszkolenia funkcjonariuszy i ich indywidualnych predyspozycji, ale przede wszystkim procedur i konsekwentnego stosowania prawa.    Ważna jest współpraca wszystkich organów państwa, organizacji społecznych i pojedynczych ludzi, takich jak na przykład nauczyciele, których szczególna rola w społeczeństwie pomaga w porę wykryć nadużycia względem dzieci. Tylko wspólne działania oparte na wczuciu się w dramat bliźnich, kierowanie się sercem i współodczuwaniem oraz pragnieniem niesienia pomocy może odmienić los osób tak poszkodowanych przez przemoc domową.

Najważniejsze by nie byli w tym dramacie sami. Potrzebna jest nam wszystkim umiejętność dostrzegania pierwszych symptomów dramatu, gdy ofiara nie jest jeszcze gotowa, by mówić o tym co ją spotyka. Nie bójmy się posądzenia o niezdrową ciekawość czy wścibianie „nosa w nieswoje sprawy”, bo najważniejsze jest dobro drugiego człowieka, a szczególnie bezpieczeństwo dzieci.   Najważniejsze w trosce o dobro tych ludzi są: wrażliwość, wiedza i szybkie, skuteczne działania, które mogą zapobiec dramatowi i przywrócić poszkodowanym to, co bardzo cenne, czyli poczucie bezpieczeństwa, spokój i wiarę w lepszą przyszłość.