Trudne tematy, odc. 42: Tak trudno zapomnieć

Dorota Suder

Czas ostatniej wojny był dla wielu ludzi jednym wielkim pasmem rozpaczy, bólu, cierpienia oraz nieustannego strachu o życie własne i życie swoich bliskich. Niepojętym jest dla mnie jak ciężkie to były dni, miesiące i lata. Jak trudno było znaleźć w sobie siłę, by wytrzymać kolejny dzień, z których każdy mógł być ostatnim. Mimo codziennych trudności i tragicznych chwil ludzie odnajdywali w sobie czasem piękne uczucia i potrafili wzajemnie sobie pomagać. Każdy miał nadzieję, że los go oszczędzi.   Jednak wojenna zawierucha na ogół powodowała w ludziach raczej uczucie przygnębienia i dojmującego smutku niż heroizm i altruizm. Wpędzała raczej w głęboką depresję niż w uniesienie motywujące do jakiegokolwiek działania.

By odeprzeć negatywne emocje ludzie wypracowywali własne mechanizmy obronne, pomagające przejść przez ogrom nieszczęścia, które rozgrywało  się tuż obok i w każdej chwili mogło stać się osobistym tragicznym doświadczeniem. Ludzie poddani próbie wojny starali się nie poddawać marazmowi, pielęgnując w sobie nadzieję. Nie pozwolili jej ani osłabnąć, ani zaniknąć. Nadzieja to niewyobrażalna siła, dzięki której człowiek jest w stanie znieść niemal wszystko, a jeśli nawet dozna chwili słabości, to dzięki wciąż odradzającej się nadziei szybko staje się ponownie gotowy do dalszej walki o przetrwanie. Nie bez przyczyny mówi się, że nadzieja umiera ostatnia.

Wojna w szczególny sposób dotyka dzieci. Wojna przeżyta w dzieciństwie czasem nigdy się nie kończy. Dzieci i młodzi ludzie, którzy przeżyli wojenną traumę muszą mierzyć się z nią wiele lat po ustaniu działań wojennych, represji czy prześladowań.  Długo walczą o spokój ducha. Wojna powraca do nich każdej  bezsennych nocy, czasem powraca i we śnie, i na jawie. Dzieci wojny gromadzą w pamięci wiele bolesnych faktów i choć na ogół próbują z nimi walczyć, to wciąż są one żywe, tak jakby wydarzyły się wczoraj. Drobne zdarzenia lub przedmioty, zdjęcia czy pamiątki mogą w każdej chwili spowodować powrót złych wspomnień, a nawet doprowadzić do ataku paniki lub innych poważnych zaburzeń psychicznych.  Podniesiony głos w tłumie czy groźne ujadanie psa przywołują wojenne obrazy, ponownie wywołując lęk lub chęć natychmiastowej ucieczki. Lęk, który trudno pokonać, gdyż utrwalony w pamięci dramat tamtych dni wciąż na nowo się rozgrywa. Tej machiny nie da się zatrzymać, ot tak po prostu wyłączyć. Wewnętrzna walka o spokój trwa czasem przez całe życie i choć dorośli już ludzie sprawiają wrażenie pogodzonych ze swoją przeszłością, to jednak wydarzenia sprzed wielu lat wracają nieubłaganie. Są jak miecz, który wisi nad głową na cienkiej nici.