Trudne tematy, odc. 35: Właściwe odczytanie mapy twarzy

Dorota Suder

W moim blogu poświęconym trudnym tematom poruszyłam już kwestię prawidłowej i pożądanej komunikacji pomiędzy lekarzem a pacjentem. Dzisiaj pragnę odnieść się do relacji pomiędzy ludźmi zdrowymi a człowiekiem ciężko chorym, który z uwagi na rodzaj schorzenia może mieć problemy z mową. Mam tu przede wszystkim na myśli osoby cierpiące na: stwardnienie boczne zanikowe (SLA), porażenie mózgowe czy ataksję rdzeniowo-móżdżkową. Dla właściwych werbalnych relacji z ludźmi cierpiącymi na poważne choroby zaburzające mowę niezmiernie ważne jest wcześniejsze rozpoznanie tych przypadłości, by nie dać po sobie poznać, że coś nas przeraża, krępuje lub niepokoi. Liczy się przede wszystkim naturalna serdeczność, empatia, umiejętność słuchania i taki sposób poprowadzenia wymiany myśli, by nasz rozmówca nie odczuł dyskomfortu, czuł się ważny i dobrze zrozumiany.
Osoby, które mają problem z mową chcą przede wszystkim, by nie traktowano ich jako takich, którzy nie rozumieją, co się do nich mówi. Ludzie ci doskonale wszystko pojmują, dlatego nie należy na przykład sylabizować, lecz spokojnie i cierpliwie rozmawiać oraz właściwie odczytywać to, co oni pragną nam przekazać, czym chcą się podzielić i co możemy dla nich uczynić. Niezmiernie ważne jest także poprawne odczytanie mowy ciała, zwłaszcza w sytuacji, gdy aparat mowy odmawia efektywnej współpracy. Wówczas ruchy rąk, powiek czy mimika stają się przekaźnikiem uczuć, pragnień, potrzeb oraz emocji. Dzięki nim tworzy się nowa, tak bardzo potrzebna forma komunikacji. Początki zawsze są trudne, gdyż trzeba wzajemnie dobrze się poznać, zdobyć zaufanie chorego człowieka, by ten chciał z nami współpracować. Nie wolno robić nic na siłę. Potrzeba czasu, wyczucia, subtelności i cierpliwości. W kontaktach z osobami w ten sposób doświadczonymi musimy jeszcze kierować się tym co powinno być dla każdego z nas najważniejsze, czyli miłością bliźniego.