Trudne tematy, odc. 25: Uciskani, lecz niepokonani

Dorota Suder

Drogi i Szanowny Czytelniku, dziś będę kontynuować moją opowieść o Tybecie. Ten uduchowiony kraj zamieszkują ludzie o dzielnych sercach, silnym charakterze i niezłomnym duchu. Żyli przez wieki spokojnie, zgodnie z rytmem wyznaczanym przez kolejne pory roku. Ciężko pracowali i wychowywali dobrze swoje dzieci dopóki Tybet nie został zagarnięty przez chińskich żołnierzy, którzy wtargnęli do niego na początku lat pięćdziesiątych XX wieku, by 10 lat później zdławić antychińskie powstanie i rozpocząć trwającą do dziś okupację. Chińczycy zabrali mieszkańcom Tybetu wolność, spokój i poczucie bezpieczeństwa, lecz nie zdołali zawładnąć myślami Tybetańczyków, pozbawić ich niezachwianej wiary, ducha walki, chęci kultywowania tradycji oraz miłości do ojczyzny.
Wciąż pozostający na obczyźnie w Dharamsali w Indiach Jego Świątobliwość XIV Dalajlama udziela swym rodakom niegasnącego wsparcia poprzez modlitwę, listy i książki, przemycane do Tybetu i kolportowane w tzw. drugim obiegu. Dalajlama prosi w nich swoich rodaków, by nigdy się nie poddawali, by słuchali głosu serca i nie ustawali w dążeniu do pokoju i prawdy.
Chińscy okupanci od początku prowadzili politykę prześladować i represji wobec tych wszystkich, którzy sprzeciwiają się władzy Pekinu nad Tybetem. Wprowadzone przez nich podatki rujnują, opartą na rolnictwie i drobnej wytwórczości, słabą tybetańska gospodarkę. Wielu rodzin nie stać na posyłanie dzieci do szkoły, gdyż wysokie opłaty za naukę w chińskich szkołach rujnują je finansowo. Chińscy urzędnicy grożą wszystkim karą więzienia, jeśli tylko znajdą u kogoś w domu książki autorstwa Dalajlamy. Jakiekolwiek publiczne opowiedzenia się po stronie Jego Świątobliwości może skończyć się torturami w chińskim więzieniu, takimi jak polewanie lodowatą wodą, rażenie prądem, pozbawianie snu przez wiele dni albo tygodni czy wbijanie pod paznokcie bambusowych drzazg.
Mimo tak tragicznych doświadczeń i codziennego cierpienia są jeszcze liczni Tybetańczycy, którzy wykazują nadal przywiązanie do rodzinnych stron i zwyczajów, nawet za cenę utraty zdrowia lub życia. Znana jest historia starszego buddyjskiego mnicha, który po odbyciu 3-letniej pielgrzymki do Indii został zatrzymany na granicy z torbą nielegalnych książek. Człowiek ten twierdził, że są one przeznaczone dla jego przyjaciela, ale pomimo wielokrotnie powtarzanych tortur, nie zdradził kto nim jest. Nie załamał się w śledztwie. Świadkiem jego heroizmu był pracujący w służbie więziennej młody Tybetańczyk, pełniący także rolę tłumacza. Kiedy po raz któryś ujrzał w jakim stanie znajduje się mnich po przeprowadzonym przez Chińczyków śledztwie, nie wytrzymał tego dłużej i postanowił odejść z miejsca, które odtąd nazywał już piekłem. Zanim to jednak nastąpiło miał okazję porozmawiać sam na sam z mnichem, w czasie kiedy pozostali więźniowie udali się na spacer. Strażnik wykorzystał ten moment i zapytał starszego człowieka dlaczego pomimo tak dotkliwych cierpień nie chce wyjawić prawdy i tak uparcie staje po stronie Dalajlamy, który według Chińczyków sprowadził na Tybet jedynie nieszczęście. Umęczony człowiek odrzekł wówczas, że jeśli chce on poznać prawdę musi pojechać do Indii i prosić o spotkanie z Dalajlamą, a wtedy wszystkiego się dowie. Strażnik udał się do Indii i wtedy rzeczywiście zrozumiał to, co wcześniej było dla niego zagadką.
W czasie chińskiej okupacji setki tysięcy Tybetańczyków straciło życie nie tylko w wyniku walk, prześladowań czy represji, ale również w wyniku wywołanej sztucznie klęski głodu, gdy Chińczycy zabronili uprawiać rolnikom odporny na zmiany pogody jęczmień i nakazali siać jedynie pszenicę, która z powodu krótkiego lata nie zdążyła dojrzeć i nie wydała plonów.
Pomimo kilkudziesięciu lat klęsk, biedy i beznadziei naród tybetański stara się jednak trwać i ma nadzieję, że Chińczycy kiedyś odejdą.
Zło pokonuje dobrem!
Fałsz prawdą!
Smutek nadzieją!
Zniewolenie
Ducha siłą!