Trudne tematy, odc. 15: Nagrodzony heroizm

Dorota Suder

Świat osób chorych i niepełnosprawnych oraz ich codzienne życie często jest trudne nie tylko z uwagi na  problemy ze zdrowiem. Każda z tych osób pragnie normalnie i zwyczajnie żyć, realizując swoje plany i marzenia. Niestety wciąż istniejące  przeszkody architektoniczne, niedostosowanie miejsc pracy do potrzeb osób niepełnosprawnych, niedostateczny poziom wrażliwości i empatii, brak zrozumienia ich potrzeb i pragnień, powoduje, że często osoby te nie wychodzą do społeczeństwa, a jedynym ich azylem staje się dom.

Na szczęście jest jakiś promyk nadziei, gdyż historia Macieja Białka – niewidomego nauczyciela historii z Lublina zaświadcza, że pomimo niepełnosprawności możne dobrze, sumiennie i odpowiedzialnie wykonywać swój zawód,  przekazywać cenną wiedzę uczniom i być dla wszystkich przykładem niezłomności ducha. Ta historia tym bardziej zdumiewa, że nauczycielowi udało się przez cztery lata zachować w tajemnicy wciąż postępujący deficyt wzroku, spowodowany zwyrodnieniem barwnikowym siatkówki (retinitis pigmentosa), który doprowadził do całkowitej utraty widzenia. O jego problemie wiedziały tylko najbliższe osoby i przyjaciele, w tym dwie koleżanki z grona pedagogicznego: katechetka i nauczycielka biologii.

Człowiek niewidomy, który wcześniej widział uczy się na nowo funkcjonować z już wyuczoną pomocą pozostałych zmysłów takich jak: słuch, węch, smak i dotyk, które stają się bardziej wyostrzone i przydatne w codziennym życiu. Jestem pełna podziwu dla tego dzielnego człowieka, że pomimo takiej traumy nie zamknął się w czterech ścianach, nie zaprzepaścił  swych marzeń, nie skupił się jedynie na swym problemie, nie porzucił swej pasji nauczania i nie pozostał obojętny na społeczeństwo, na swych uczniów i nadal codziennie, uparcie wychodził z domu do pracy. Nie używał białej laski, gdyż szybko by jego sekret wyszedł na jaw, lecz zapamiętał układ poszczególnych odcinków trasy, także tej w szkole,  z pokoju nauczycielskiego do pracowni historycznej, a w samym pokoju nauczycielskim do regału z dziennikami, gdzie w jednej z licznych przegródek przegródek znajdował właściwy dziennik lekcyjny. Po dotarciu do klasy w pamięci zachował układ ławek, a jeśli się potknął szybko obracał to w żart. Moim zdaniem Macieja Białka cechowała niezwykła i jakże dokładna orientacja przestrzenna, tak, że jego problemu nie zauważyli nawet uczniowie, którym powiedział, że do prowadzenie dziennika zatrudnił asystenta, gdyż papierkowa robota nie należy do jego ulubionych. By sprawdzić prace uczniów i klasówki musiał prosić zaufanego przyjaciela, który czytał mu je na głos, a następnie odnotowywał na nich właściwą punktację. Dla naszego bohatera nauczanie było całym życiem. Nie wyobrażał sobie on odejścia ze szkoły, przejścia na rentę i utraty tego, co naprawdę kochał. Ciągle roztrząsał kwestię czy powiadomić dyrektorkę szkoły, lecz skoro udawało mu się funkcjonować bez większych przeszkód, to wciąż oddalał swoją decyzję.

Jestem pełna podziwu dla jego determinacji i wiary, że człowiek może naprawdę wiele, gdy ma cel, gdy czegoś naprawdę chce i coś naprawdę kocha. O problemie Macieja Białka jego współpracownicy dowiedzieli się podczas zwyczajowo organizowanych wypraw w różne zakątki świata. Podczas wyprawy do Hiszpanii i Portugalii, kiedy w jednym z hoteli uderzył w występ ściany na korytarzy i doznał pęknięcia łuku brwiowego, przyznał się, że nie widzi. O dziwo, jak twierdzi, poczuł wówczas ulgę, że nie musi ukrywać swojej słabości i udawać, że jest w pełni sprawny. Pozostała jeszcze najważniejsze pytanie, jak zareaguje dyrektorka szkoły na tę wiadomość, jak się do niej odniesie, jaką podejmie decyzję w sprawie ich dalszej współpracy. Jak zareagują na tę sytuację władze oświatowe. Jednak postawa dyrektorki szkoły rozwiała wszystkie jego obawy i wątpliwości, gdyż po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw, ta dobra i wrażliwa kobieta zgodziła się by nadal uczył.

To piękna i optymistyczna wiadomość nie tylko dla Macieja Białka, lecz także dla innych ludzi znajdujących się w podobnej sytuacji, która pozwala mieć nadzieję, że można widzieć w człowieku nie tylko jego niepełnosprawność, ale przede wszystkim zalety jego charakteru, jego kompetencje, odpowiedzialność, rzetelność i to, że pomimo problemów można być przydatnym dla społeczeństwa, jeśli chce się pracować i dobrze wykonywać swój  zawód.